27 listopada 2024 roku, w godzinach nocnych, nad jeziorem Bukowo w miejscowości Dąbki, gmina Darłowo, województwo zachodniopomorskie, odbyła się dramatyczna akcja ratunkowa. Wędkarz, który przebywał na łódce, wezwał pomoc dla swego towarzysza, który nieszczęśliwie wpadł do wody. Sygnał o potrzebie interwencji nadeszła około godziny 23:30.
Anna Grabowska, prokurator z Sławna, przekazała informację o śmierci człowieka, który wpadł do jeziora Bukowo. Mężczyzna zmarł w szpitalu w Koszalinie. Jak dodaje prokurator Grabowska, ciało sześćdziesięciodziewięcioletniego wędkarza zostało zachowane do autopsji.
W ramach prowadzonego śledztwa, zabezpieczono łódkę z silnikiem spalinowym, którą posługiwali się wędkarze. W łodzi znaleziono również niezbędne sprzęty do łowienia ryb. Prokurator Grabowska zaznacza, że będą badane wszystkie okoliczności związane z tą rybacką wyprawą, które pomogą w wyjaśnieniu tragicznych zdarzeń na jeziorze.
Drugi wędkarz, pięćdziesięcioośmioletni mężczyzna, którego życie nie było zagrożone, został ocalony – informuje prokurator Grabowska.
Kapitan Piotr Grudzień z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sławnie relacjonuje przebieg akcji ratunkowej, która miała miejsce nocą z 26 na 27 listopada 2024 roku. Wędkarz zgłosił przed północą sytuację, wspominając, że podczas łowienia ryb na jeziorze Bukowo, jego kolega wypadł z łódki. Zasygnalizował, że utrzymuje go na powierzchni wody, ale nie ma siły, by wyciągnąć go z powrotem do łódki.
Na wezwanie odpowiedziało trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Darłowa, dwa okoliczne Ochotnicze Straże Pożarne oraz grupa nurków z Koszalina. Na miejscu pojawił się także śmigłowiec SAR, a także policja i karetka pogotowia. Pomoc udzielona została wędkarzowi, który był nieprzytomny po wydobyciu go z wody.
Po dotarciu na brzeg, nieprzytomny wędkarz został przekazany ekipie pogotowia ratunkowego, która zabrała go do szpitala. Podobna procedura została przeprowadzona z drugim mężczyzną.