Prezydent miasta Koszalina, współdziałając z Radą Miejską, zdecydował o wprowadzeniu maksymalnych stawek podatku od nieruchomości. Ta decyzja wywołała niepokój i złość zarówno wśród przedsiębiorców, jak i mieszkańców. Wielu uważa, że taki krok może poważnie zagrozić rozwojowi lokalnej ekonomii, nadszarpnąć zaufanie do lokalnej administracji i stanowić zagrożenie dla przyszłości wielu miejsc pracy.
Koszalińska Izba Przemysłowo-Handlowa (KiPH) otwarcie zaprotestowała przeciwko tej decyzji. W oficjalnym piśmie, Piotr Huzar, Prezes Zarządu KiPH, wyraźnie podkreślił swoje niezadowolenie z takiego obrotu spraw. Według niego, nadmierne obciążanie podatkowe przedsiębiorców, którzy są gwarantami tysięcy miejsc pracy dla mieszkańców, jest działaniem nieodpowiedzialnym i krótkowzrocznym.
Zdaniem radnych miejskich, drastyczne podniesienie podatku od nieruchomości jest konsekwencją trudnej sytuacji budżetowej miasta i stanowi element „odpowiedzialnych działań”. Pytanie jednak, czy przekładanie problemów finansowych na przedsiębiorców, borykających się już teraz z gwałtownym wzrostem kosztów prowadzenia biznesu, jest rzeczywiście odpowiedzialne?
Koszty energii, płace pracowników, zakup materiałów czy media – wszystko to znacznie podrożało w ostatnich latach. W efekcie, firmy które udało się utrzymać na powierzchni mimo pandemii i zmiennych warunków gospodarczych, teraz stoją przed następnym wyzwaniem. Dla wielu z nich może to być ostatni cios – granica, po której przekroczeniu nie unikną likwidacji działalności.